Cóż, sama nie wiem od czego zacząć, bo jest we mnie pełno pozytywnych emocji.
Park Rozrywki jest podzielony na strefy dla najmłodszych, młodzieży oraz dla rodziny. Moją ulubioną była młodzieżowa, czego chyba nie trudno się domyślić. Było w niej pełno urządzeń ekstremalnych, z których o dziwo skorzystałam (!) Najgorszy jest moment kiedy maszyna znajduje się już kilkadziesiąt metrów nad ziemią, a ty nie wiesz kiedy zacznie działać. Zawsze było tak, że robiła to w najmniej odpowiednim momencie, kiedy po prostu się tego nie spodziewałam
.
.
Space booster był moim ulubionym urządzeniem. Pamiętam jeszcze dokładnie ten moment, gdy jakiś koleś zapinał mi pasy do mocnego bólu. Po chwili ruszyliśmy w górę, a gdy znaleźliśmy się już na samej górze na minute znów nic się nie działo. Nie mogłam uwierzyć, że jestem aż tak wysoko, że widzę cały Park Rozrywki. Widok był niesamowity, chociaż przyznam, że początkowo przerażający. Nagle, momentalnie maszyna zaczyna spadać w dół, obracając się do góry nogami i znów szybuje w górę z prędkością światła. Powtarzało się to kilka razy. Uwierzcie mi, że może to nie wygląda strasznie. ale przez chwilę człowiek zapomina jak się oddycha.
Równie wysokim urządzeniem było to (nie pamiętam niestety nazwy). Tutaj było moim zdaniem luźniej, bo jakoś mimo szybkości spokojnie mogłam puścić ręce, rozkładając w powietrzu. Niektórych strach paraliżuje, mnie on raczej pobudza. Za każdym razem, gdy gościłam na fotelach jakiejkolwiek maszyny, w moim organizmie pojawiała się iskra pobudzenia, która mówiła "idź jeszcze raz".
Młota nie zaliczam do ulubionych. Zapewne to dlatego, że poszłam na niego po jedzeniu (nie polecam). Modliłam się tylko o to, żeby w końcu przestało. Najgorszym momentem było jak młot zatrzymywał się do góry nogami na 5 sekund i miałam wrażenie, że niedawno spożyty przeze mnie posiłek unosi się do gardła. Przy okazji nie wyjęłam z kieszeni telefonu i przybyła kolejna obawa, że mobilne urządzenie mi wypadnie. Potem chciałam iść jeszcze raz, ale tata miał już dość i powiedział, że jest mu nie dobrze (starość nie radość hahaha)
Moim kolejnym ulubieńcem jest kino 7D. F A N T A S T Y C Z N E. Nic dodać, nic ująć. Chodziłam na kilka filmów, bo jednym 15-minutowym nie potrafiłam się nacieszyć. Muszę przyznać, że były momenty, kiedy zamykałam oczy z obawą, że zaraz cała zmoknę albo wielka mrówka mnie pożre, hahahha.
Podsumowują - jeżeli szukacie dobrej zabawy w Polsce, to TYLKO W ENERGYLANDII.
mieszkam tylko 15minut od Energylandii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
jugii.blogspot.com - kllik! ♔
Mieszkam jakieś 30/40 min od Energylandii i jeszcze nie zdąrzyłam tam pojechac.
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
http://przestrzen-piekna.blogspot.com
chciałabym tam kiedyś pojechać :)
OdpowiedzUsuńskomentujesz? będzie mi bardzo miło :)
http://soooooooooswagkocie.blogspot.com/
alee piękna ! ;*
OdpowiedzUsuńogólnie ciekawy blog,świetnie piszesz! ;)
wpadaj również do mnie ,obserwacja mile widziana <3
ja z chęcią zaobserwuje : >
http://improvedffashion.blogspot.com
Akurat ja planuję tam jechać w przyszłym roku, gdy już wszystkie atrakcje zostaną zrobione i otwarte. Musiało tam być naprawdę świetnie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
yudemere.blogspot.com
hej, masz świetnego bloga, będę cię odwiedzała częściej ;) życzę dalszych sukcesów i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńhttp://magdalenka99.blogspot.com/2014/08/back-to-school.html zapraszam serdecznie na mój blog, każdy komentarz i obserwowanie jest odwzajemniane.
Jestem zachwycona blogiem, a post jest świetny. Przeczytałam wszystkie i dlatego czekam na kolejny z niecierpliwością! ♥ :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: (mam nadzieję, że odwdzięczysz się komentarzem)
OLIWIA-BLOGG.BLOGSPOT.COM (KLIK) ♥